Plecaki biegowe i do marszów. Czym się charakteryzują? Jak wybrać właściwy?

 

Czym powinien charakteryzować się dobry plecak marszowo-biegowy? Na wstępie musimy zadać sobie pytanie jak bardzo aktywny to będzie bieg. Im bardziej zaawansowana aktywność tym plecak powinien być mniejszy i lepiej dopasowany. Dla biegacza przełajowego najlepszy będzie mały plecaczek, gdzie większość miejsca będzie zajmować bukłak a do pozostałych kieszonek zmieści się kilka batonów. Wybierając się na dłuższy marsz jak chociażby wycieczka terenowa z kijami trekkingowymi będziemy mogli zabrać ze sobą większy plecak – większa masa nie będzie tak uciążliwa, gdyż podczas marszu występują zdecydowanie mniejsze drgania niż podczas biegu.

Plecak marszowo-biegowy Deuter Pace 30

Na rynku możemy znaleźć kilka ciekawych rozwiązań. Zacznijmy od plecaków największych. Grupę tę może reprezentować plecak Deuter Pace 30. Jest to spory litraż pozwalający zabrać klika rzeczy – od prowiantu po kurtkę przeciwdeszczową. Jest to klasa plecaków przystosowana do wielu aktywności, świetnie będą się również nadawały właśnie do marszobiegu. Cechy, które o tym decydują to:

  • piankowy oddychający system nośny,
  • siatkowe szelki zapewniające bardzo dobrą wentylację (siatka jest mniej wytrzymała, ale pamiętajmy szelki te nie mają przenosić dużych obciążeń),
  • kieszeń na bukłak,
  • troki pozwalające ściągnąć niewypełnioną przestrzeń plecaka – to jest bardzo istotna cecha. Podczas biegu zawartość plecaka powinna, dla zachowania stabilności, znajdować się jak najbliżej pleców – zawartość plecaka nie będzie wtedy podskakiwać z każdym krokiem,
  • pasy piersiowy i biodrowy – one trzymają plecak na swoim miejscu. Oba wykonane są z przewiewnej siatki. Pas biodrowy jest tutaj w zasadzie pasem brzusznym – powinien on przebiegać na wysokości pępka – jego zadaniem nie jest przenoszenie ciężaru na biodra i odciążanie barków, a trzymanie plecaka blisko pleców i nie pozwalanie na jego przekręcanie i odskakiwanie – jest to bardzo specyficzna cecha plecaków przystosowanych do wszelkiej aktywności – w przypadku większości sportów pas biodrowy nie może blokować nam bioder.

Plecak biegowy Camelbak Octane XCT

Im większa ma być przewaga biegu nad marszem tym odpowiednio plecak powinien być mniejszy. Przeskakując krok dalej, dla zaawansowanych biegaczy, biorących udział np. w wielogodzinnych biegach przełajowych, odpowiedni będzie plecak mieszczący w zasadzie tylko bukłak. Przykładem takich plecaków może być plecak Camelbak Octane XCT. Plecak posiada wszystkie cechy o których pisałem wcześniej. Główna różnica polega na mniejszych wymiarach plecaka.

Nerka biegowo-marszowa Deuter Pulse Four EXP

Nerka biegowa Deuter Pulse One


Inną ciekawą opcją są saszetki biegowe. Mogą to być takie saszetki jak nerka Deuter Pulse One lub większa nerka Deuter Pulse Four EXP. Mieszczą one butelkę z wodą, a do kieszonek możemy schować telefon i portfel lub coś do zjedzenia. Jest to znakomita opcja, ale raczej dla piechurów – nie musimy nosić plecaka, czyli nasze plecy będą oddychały w 100%, jednak saszetka w zasadzie przy każdym kroku podąża za biodrami na których się opiera, co przy marszu nie jest uciążliwe, ale podczas biegu będzie nam przeszkadzać – saszetka podczas każdego kroku będzie podskakiwać.

Nerka biegowa Deuter Neo Belt I

Jeszcze mniejszą opcją może być mała saszetka jak Deuter Neo Belt I. Zabierzemy ją ze sobą na godzinny trening, a włożymy do niej telefon i klucze do domu. Podczas biegu powinna ona być tak ciasno zaciągnięta byśmy mogli jeszcze swobodnie oddychać, ale jednocześnie by ściśle przylegała do ciała. Taka saszetka podczas biegu powinna znajdować się centralnie z przodu ciała – przesunięcie jej na bok lub do tyłu będzie powodowało podbijanie jej przy każdym kroku przez pracujące biodra.

A Wy co wybieracie na dłuższe lub krótsze treningi? Nerkę, plecak czy kompletnie nie dociążacie się niczym dodatkowym? Dajcie nam znać!

 

Redaktor: Piotr Jurgielewicz

Wyznawca koncepcji fast and light. Kurtkę przeciwdeszczową zamienił na softshell, a buty trekkingowe na buty biegowe. Zamiast chodzić, woli biegać. Uczestnik kilku górskich ultramaratonów.
Amator gór zimą i polowania na zorzę polarną w Norwegii (kiedyś może mu się uda).
W mieście porusza się rowerem bez względu na pogodę.