Migawki z obozu. Wczoraj i dziś

 

Gwizd. Pooobudka, poooobudka, wstać! Przygotowanie do zaprawy – czas: dwie minuty!

Zaczyna się dzień. Mimo wczesnej pory, otrząśnięcie się ze snu przychodzi stosunkowo łatwo, nawet jeśli noc nie należała do ciepłych i spokojnych. Wraca świadomość. Słyszy się pierwsze rozmowy, znajome głosy, ziewanie. Otwiera się oczy, a tu brezentowy dach. Trzeba rozpiąć śpiwór, stanąć na udeptanej trawie i doprowadzić się do stanu używalności. Ktoś odsłonił plałę namiotu, do środka wpadło światło i nowe odgłosy.

Gwizd. Przygotowanie do zaprawy – czas: jedna minuta!

Poranne zamieszanie ma wiele wspólnego z apokalipsą. Czas na porządki jeszcze nadejdzie. W twarz uderza powiew świeżego, leśnego powietrza.

Gwizd. Obóz baczność!

Bezruch – tylko sosny kołyszą się gdzieś w górze. Cisza – ptaki, owady i szum drzew mają chwilę dla siebie. A słońce świeci.

W dwuszeregu frontem na mnie zbiórka! Spocznij! Raaaz! Tupot butów. Dwaaa! Jeszcze tupot, prawie cisza. Trzy!

Przez trzy tygodnie, codziennie, rok po roku – tak zaczyna się dzień harcerza. Zeszłego lata, dziesięć lat temu, sto lat temu. Niezmiennie, jak na pierwszym skautowym obozie.

Cofnijmy się w czasie, by w te szare zimowe dni poczuć utęskniony zapach rozgrzanego lasu… I sprawdzić, jak to się stało, że możemy się nim napawać co roku.

W południowej Afryce toczy się wojna. Burowie od siedmiu miesięcy oblegają miasto Mafeking, którego obroną dowodzi doświadczony generał brytyjski, lord Robert Baden-Powell. Przy okazji działań zbrojnych, generał uważnie obserwuje ludzi, którzy podlegają jego rozkazom. Zwraca szczególną uwagę na zaangażowanie i poświęcenie młodych chłopców, biorących udział w zadaniach pomocniczych, takich jak opieka nad rannymi czy przekazywanie wiadomości. Na podstawie obserwacji i wcześniejszych doświadczeń ze służby wojskowej, Baden-Powell dochodzi do wniosku, że chłopiec, któremu powierzy się odpowiedzialne zadanie, wykona je często lepiej niż zawodowy żołnierz, mechanicznie spełniający rozkazy swojego dowódcy.

fot. Bernadeta Paczkowska

Mając na uwadze sytuację w swoim kraju – znudzenie i apatię wśród młodzieży, brak poszanowania wobec ideałów – generał postanawia dać chłopcom nowe możliwości spędzania czasu. Swą działalność rozpoczyna w 1906 roku od napisania artykułu Scouting for Boys w gazecie Brygad Chłopięcych. W tekście umieszcza propozycje podstawowych założeń nowego ruchu, skautingu. Przy ich tworzeniu bazuje na własnych pomysłach, wykorzystywanych w szkoleniu żołnierzy podczas służby w Indiach; czerpie inspiracje z różnorodnych kultur, na przykład plemion indiańskich. Wykorzystuje koncepcje filozofów i uczonych, a nawet reguły średniowiecznych zakonów.

Rok później Baden-Powell formułuje tekst Przyrzeczenia i Prawa Skautowego, chcąc zarysować wzór postępowania dla członków nowopowstałej organizacji:

Przysięgam na swój honor uczynić wszystko, co leży w mojej mocy, by spełnić obowiązek względem Boga i Króla. Nieść pomoc bliźnim w każdej potrzebie. Być posłusznym prawu skautowemu.

  1. Godność skauta polega na tym, że można mu zaufać.
  2. Skaut jest lojalny względem Króla, swego kraju, przełożonych, rodziców, pracodawców i podwładnych.
  3. Obowiązkiem skauta jest bycie pożytecznym i niesienie pomocy bliźnim.
  4. Skaut jest przyjacielem wszystkich, a bratem każdego innego skauta, bez względu na to, do jakiej należy on klasy społecznej.
  5. Skaut jest rycerski.
  6. Skaut jest przyjacielem zwierząt.
  7. Skaut jest posłuszny bez zastrzeżeń rodzicom, zastępowemu i skautmistrzowi.
  8. Skaut śmieje się i gwiżdże w każdej ciężkiej przygodzie.
  9. Skaut jest oszczędny.
  10. Skaut jest czysty w myśli, mowie i czynie.

Praktyczna próba dla tych teoretycznych podstaw nowego ruchu nadeszła latem.

Zebrał [Baden-Powell] dwudziestu chłopców z różnych warstw społecznych […] Wypłynął z nimi 15 lipca 1907 roku z portu w angielskim mieście Poole na Brownsea, małą wysepkę blisko wybrzeża. Tam założył pierwszy obóz skautowy. […] „Drużynę chłopców – napisze później – podzieliłem na pięcioosobowe zastępy. Najstarszy zostawał dowódcą. W tym podziale na małe grupy kryła się tajemnica naszego sukcesu. Dowódca zastępu ponosił pełną odpowiedzialność za sprawowanie swych podwładnych i to przez cały okres pobytu w obozie. Zastęp stanowił jednostkę uczestniczącą w szkoleniu, pracy i zabawie, obozował na własnym terenie. Honor zobowiązywał chłopców do wykonywania poleceń.”

9 sierpnia chłopcy powrócili z Wyspy Robinsona: pierwsi młodzi skauci, którzy złożyli przyrzeczenie skautowe, opaleni, pewni siebie, nie chełpiący się przynależnością stanową. Reporterzy prasowi w całej Anglii informowali o sukcesie obozu młodzieżowego. I teraz naprawdę się zaczęło.

Kwintesencję dokonań Baden-Powella stanowiła napisana przez niego w 1908 roku książka Scouting for Boys, która szybko stała się podręcznikiem nowego ruchu młodzieżowego. Dwudziestoosobowa drużyna z pierwszego obozu rozrosła się w ciągu trzech lat do rozmiarów organizacji liczącej sto tysięcy członków. Robert Baden-Powell wspomagał powstawanie skautowych organizacji narodowych w różnych częściach świata, a jego siostra, Agnes, stworzyła podręcznik skautowy przystosowany dla dziewcząt. W 1909 roku entuzjastka skautingu, Olave Soames – przyszła żona Baden-Powella – zainicjowała powstanie żeńskiego ruchu skautek zrzeszonych pod nazwą Girl Guides.

Naczelny Skaut jest autorem słynnego przesłania: Spróbujcie pozostawić świat troszkę lepszym, niż go zastaliście.

Więc próbujemy – w Polsce od 1909 roku, kiedy Andrzej Małkowski przetłumaczył Scouting for Boys i stworzył naszą wersję ruchu – harcerstwo. Losy polskiego skautingu były od tego czasu burzliwe (o czym opowiemy innym razem), ale to, od czego wszystko się zaczęło na początku XX wieku na wyspie Brownsea, podtrzymywane jest do dziś. Tak jak wtedy Baden-Powell, tak i dziś komendanci zabierają drużyny na letnie obozy z dala od codziennej cywilizacji, by się wspólnie szkolić, pracować, bawić i wzmacniać więzi. Także dzisiaj obóz jest sprawdzianem – między innymi tego, czy da się zmieniać świat na lepszy. Chyba się da, skoro z obozu każdy wraca odmieniony, pełen doświadczeń, wrażeń i dobrych pragnień – prawda?

P.S. A dla tych, którzy już naprawdę nie mogą się doczekać letniego obozu, dla tych, którzy szukają harcerskich inspiracji i chcą się lepiej przyjrzeć sylwetce Naczelnego Skauta – polecam książkę "Mój Uniwersytet Życia". Z niej właśnie pochodzą przytoczone wyżej fragmenty na temat pierwszego obozu skautowego.

 

Artykuł jest częścią cyklu “Historia Harcerstwa” – zobacz wszystkie artykuły z tej serii:

  1. Migawki z obozu. Wczoraj i dziś
  2. Historia harcerstwa – początki
  3. „Choć miał zaledwie dziesięć lat…” – Harcerstwo czasów wojennych
  4. Szare Szeregi w akcji
  5. Harcerstwo powojenne

 

Redaktor: Bernadeta Paczkowska

Instruktorka 76 Szczepu DH i GZ z Poznania. Magister filologii polskiej, krytyczka literacka. Mieszka z dwoma kotami, chyba że akurat łazi po lasach. Czyta, pisze, gra na gitarze, słucha rocka. Marzy o całorocznym obozie harcerskim.