Drużyna a szczep w ZHP – jak to działa?

 

W Związku Harcerstwa Polskiego podstawową jednostką organizacyjną jest drużyna. Drużyna (lub gromada zuchowa) składa się z zastępów (w gromadzie – z szóstek), do których należą najczęściej osoby w podobnym wieku. Drużynę prowadzi drużynowy z pomocą przybocznych i – pośrednio – zastępowych. W dobrze działającej jednostce system ten jest sprawny, kompletny i w dużej mierze autonomiczny. Można by więc zapytać: po co łączyć drużyny w szczepy? Czy nie przynosi to więcej problemów niż korzyści? W dzisiejszym artykule spróbujemy odpowiedzieć na te – i inne – pytania, które od czasu do czasu stawiają sobie doświadczeni funkcyjni i instruktorzy. 

Szczep to kilka drużyn, zwykle w różnych pionach (grupach wiekowych). Modelowy szczep mógłby składać się z gromady zuchowej, drużyny harcerskiej, drużyny starszoharcerskiej, drużyny wędrowniczej, kręgu instruktorskiego i kręgu seniorów – choć oczywiście układ może być inny. W praktyce działanie szczepu opiera się na czterech elementach: przekazywaniu ludzi do kolejnych jednostek, wspólnej „polityce” kadrowej,  wspólnych przedsięwzięciach programowych oraz pracy z wędrownikami.

Przekazywanie ludzi. 

Każdy zuch w pewnym momencie przestaje być zuchem – idzie do czwartej klasy i wchodzi w wiek harcerski. Każdy harcerz przestaje mieć 10-13 lat, każdy harcerz starszy dorasta, żaden wędrownik nie ma wiecznie 16-18 lat. Rola szczepu polega na tym, by taki wyrastający ze swojej metodyki zuch, harcerz czy HS nie musiał odchodzić „do cywila” ani nudzić się na zajęciach nieodpowiednich dla swojego wieku. Jeśli szczep składa się z drużyn wszystkich pionów, wtedy przepływ ludzi jest płynny i nie wiąże się z koniecznością wychodzenia na zewnątrz – do innego otoczenia i innych zwyczajów. Szczep to wspólnota kolejnych „stopni wtajemniczenia”, a wchodzenie na każdy kolejny stopień oznacza rozwój i nowe wyzwania. Często przekazywanie ludzi wiąże się ze specjalną obrzędowością, co czyni moment przejścia wspomnieniem na całe życie. A jeśli któryś pion wciągnął nas całkowicie i nie chce wypuścić, może warto powrócić do niego w nowej roli – funkcyjnego, przybocznego, drużynowego?

Wspólna „polityka” kadrowa. 

Choć „polityka” nie jest najszczęśliwszym słowem w odniesieniu do harcerstwa, to w tym przypadku oznacza po prostu sposób działania. Kadra szczepu – funkcyjni, przyboczni, drużynowi – powinna być zespołem, który potrafi współpracować i wzajemnie się wspierać. Na czele tego zespołu stoi komendant szczepu – lider, koordynujący wspólną pracę, dostrzegający możliwości i problemy kadry, odpowiadający na potrzeby, motywujący. Zgranie kadry decyduje o wspólnocie całego szczepu, o tym, jaki stosunek do siebie nawzajem będą mieli członkowie poszczególnych drużyn, w jakim stopniu będą oni angażować się w działania szczepu. Kadra może wypracować to, co spaja szczep: elementy obrzędowości, system motywacji, wspólne działania.

Wspólne przedsięwzięcia programowe. 

Razem działa się lepiej, bardziej, skuteczniej! Można na przykład pojechać całym szczepem na obóz, co pozwala na lepsze gospodarowanie finansami, łatwiejsze pozyskanie sprzętu, zaplecza, uczestników i kadry, opracowanie atrakcyjnego programu, zacieśnienie więzi, nawiązanie nowych przyjaźni. Wspólne akcje integrują, dostarczają nowych wrażeń i doświadczeń, umożliwiają współzawodnictwo, zwiększają możliwości, motywują… I zapadają w pamięć.

Praca z wędrownikami. 

Wędrownicy to ci, którzy najszybciej się „wypalają”: tracą motywację, pochłania ich w całości życie prywatne, brakuje im perspektyw, chcą nowości… To także ci, którzy często organizują wszystko dla innych, a niewiele mają dla siebie. Nie wolno o nich zapominać! Rola szczepu polega także na tym, by dla wędrowników pełniących w drużynach różne funkcje stworzyć coś specjalnego, atrakcyjnego, tylko dla nich – by nie stali się tanią siłą roboczą, lecz by mieli możliwość własnego rozwoju i realizowania swoich pasji. Szczep powinien także ułatwiać harcerską pracę wędrowników, dbać o zwiększanie ich kompetencji, pomagać w kształtowaniu postaw harcerskich i życiowych. Wędrownicy to grupa nie do przecenienia.

Opisane wyżej cztery fundamenty działania szczepu są jednocześnie elementami tzw. ciągu wychowawczego. Oto sens tego, co robimy: zwiększenie możliwości wychowywania człowieka. Realizacja ciągu wychowawczego za pośrednictwem działalności szczepu wzbogaca to, co ma do zaoferowania harcerstwo; pomaga zatrzymać ludzi w organizacji i pozyskiwać kompetentnych instruktorów. Szczep odnosi sukces wychowawczy, kiedy drużynowymi stają się ludzie, którzy kiedyś wstąpili do szczepu jako zuchy.

No dobrze, a co na ten temat mówią pesymiści lub ci, którzy mają za sobą złe doświadczenia?

Po pierwsze, bywa tak, że drużyna musi ciągle uczestniczyć w przedsięwzięciach szczepowych, zaniedbując własne działania i sprawy. Fakt – nieodpowiedni rozkład priorytetów może powodować poczucie przytłoczenia i bezcelowości. Dzieje się tak na przykład wtedy, kiedy program pracy szczepu tworzony jest nadrzędnie wobec programów drużyn, bez uwzględnienia potrzeb, propozycji i możliwości jednostek. To szczep ma wspierać drużyny, a nie odwrotnie!

Po drugie, szczep jako wspólnota miewa tendencje do zamykania się na środowisko zewnętrzne, czyli na hufiec, chorągiew itd. Pokutuje tu pogląd, że najlepiej jest zawsze we własnym sosie. Jasne, poczucie tożsamości i lojalność to kwestie bardzo ważne, ale czy to oznacza, że inni nie mają nic do zaoferowania? To na zewnątrz często czekają na odkrycie inspiracje, powiew świeżości, nowe cele, nowe znajomości, pomysły, możliwości. Aby się o tym przekonać, trzeba się rozejrzeć – na przykład pojechać na kurs, wziąć udział w masowej akcji, nawiązać kontakt z zagranicą czy choćby z innym szczepem.

Kolejna sprawa: obrzędy i zwyczaje w szczepie mogą ograniczać prawa drużynowych, niekiedy są sprzeczne z regulaminami, a próba ich zmiany jest traktowana jako zdrada. To poważny problem. Nie należy trzymać się tradycji dla samej tradycji, „bo zawsze tak było”. Każde działanie powinno zbliżać do pewnego celu, a nie tylko być pustą formą. Jeśli jakiś zwyczaj swój sens utracił, może warto podjąć wspólną decyzję o rezygnacji z niego?

Zdarza się także, że poważnym problemem w szczepie jest postawa komendanta, który trzyma wszystko w garści, jest despotą i nie chce podzielić się tą źle pojmowaną władzą. Przejawiać się to może w odsuwaniu drużynowych od wpływu na program, w izolowaniu kadry od spraw finansowych, w zawłaszczaniu sprzętu, w utrudnianiu awansów… To sytuacja szkodliwa, która nie tylko utrudnia pracę kadry, ale przede wszystkim powoduje obniżenie jakości działania drużyn – a więc jest to pośrednio szkodliwe dla naszych ludzi. W tej sytuacji warto szukać pomocy wyżej – na przykład u komendanta hufca. Im lepiej zgrana kadra szczepu, tym bardziej efektywna będzie burza mózgów na temat możliwych rozwiązań, natomiast zwrócenie się do zwierzchników nada całemu przedsięwzięciu mocy sprawczej. Najważniejsze jest to, aby nie lekceważyć dostrzeżonego problemu. 

Szczep to sposób na realizację najważniejszego celu naszego działania: wychowywania. Jeśli coś w szczepie nie działa tak jak powinno, to nie jest to raczej wina tego systemu, lecz jakichś elementów jego realizacji. Mamy nadzieję, że nasz artykuł zachęci Was do nowego spojrzenia na działalność Waszych szczepów – może zmotywujecie się tym, co działa u Was świetnie, a może zastanowicie się nad tym, co mogłoby przynieść jeszcze lepsze efekty. A może podzielicie się w komentarzach Waszymi doświadczeniami i przemyśleniami na temat szczepów i idei ciągu wychowawczego?

 

Redaktor: Bernadeta Paczkowska

Instruktorka 76 Szczepu DH i GZ z Poznania. Magister filologii polskiej, krytyczka literacka. Mieszka z dwoma kotami, chyba że akurat łazi po lasach. Czyta, pisze, gra na gitarze, słucha rocka. Marzy o całorocznym obozie harcerskim.